sobota, 26 lutego 2011

Azot w oponie, watro czy nie?

Jak często spotykasz się z opinią o przewadze napełniania opon azotem zamiast powietrza atmosferycznego? Czy naprawdę ma to jakieś znaczenie czy to tylko sposób na dodatkowe zyski zakładów wulkanizacyjnych?
Koło w naszym samochodzie pełni ogromną rolę byśmy mogli się  przemieszczać. To właśnie opona samochodowa ma bezpośredni kontakt z  powierzchnią po której się poruszamy. Również wszystkie parametry jak  jej jakość, wzór bieżnika, rozmiar mają bezpośredni wpływ na komfort i  bezpieczeństwo jazdy. Nie bez znaczenia okazuje się też fakt czym  napełnione są nasze opony.
Napełnianie opon azotem to nie nowe zjawisko. Badania na temat wpływu gazu, którym są napelnione opony prowadzono już w latach 60-tych ubiegłego wieku! Wyniki tych badań już  wtedy potwierdzały techniczną i ekonomiczną zasadność zastąpienia  powietrza azotem.
Co jest nie tak z powietrzem?
Ktoś mógłby powiedzieć: przecież w powietrzu jest 78% azotu, w czym więc problem?
Problem oczywiście w pozostałej części.  z powietrza łatwo wchodzi w reakcje z gumą i  przyśpiesza jej  starzenie, czyli szybciej staje się ona krucha, twarda i mniej   elastyczna. Dodatkowo znajdująca się w nim wilgoć powoduje korozję felg.
Nabijanie  opon powietrzem przy urzyciu  warsztatowej sprężarki powoduje wprowadzanie do  środka opony wilgoci, oleju i innych  zanieczyszczeń, które powodują m.in.  korozję  i szybsze starzenie  się wewnętrznych warstw gumy. W przypadku azotu z  butli czy generatora problem z zanieczyszczeniami nie występuje.
Przewagą  azotu jest też to, że jest  gazem obojętnym chemicznie. Nie wchodzi w  reakcje z materiałami, z  których jest zbudowana opona, ogranicza  korozję, a także utlenianie  obręczy kół. Opona nabita azotem wykazuje  mniejsze straty  ciśnienia spowodowane uchodzeniem gazu przez mikroszczeliny w ogumieniu. Dodatkowo azot nie ma tendencji do zmiany objętości pod wpływem temperatury. Gwarantuje to, że "prawidłowe ciśnienie w oponie" jest cały czas stałe (właściwe), co przekłada się na wolniejsze  zużycie opon i oszczędność paliwa.
Jedyny  minus, z powodu którego mogę nie przekonać kerowców do zmiany nawyków  jest koszt usługi nabijania opon azotem. Koszt ten to min. 20 zł za  wszystkie koła. Biorąc pod uwagę, żę opony zmieniamy dwa razy do roku  jest wydatkiem znikomym.
---
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz